Poniżej część II wywiadu z Markiem KRAJEWSKIM, kandydatem na nowego prezesa PZBad.
Jacek Jagodziński (JJ): – Środowisko badmintonowe, głównie trenerzy, narzekają na problemy w kontaktach z biurem PZBad. Konkretnie chodzi o zwykłe proste, codzienne sprawy jak np. sprawne zgłoszenie zawodnika do ewidencji PZBad co umożliwia grę w turniejach, szybkie zamieszczanie komunikatów imprez, wyników. Pełne informowanie „petentów”, którzy nie zawsze muszą być super zorientowani w zawiłościach regulaminowych PZBad itp.
Ogólnie jest bardzo dużo skarg na jakość kontaktów na linii kluby-PZBad. Jakość jak z PRL-u.
Marek Krajewski (MK): – Oczywiście wiem o tym. Dla mnie to nie do pomyślenia. Jak klub czy trener może być „petentem” w PZBadzie?? To przecież PZBad jest dla klubów, a nie odwrotnie! Jednym z moich głównych haseł jest „Związek dla ludzi, a nie ludzie dla Związku”.
Zapewniam, że w tej kwestii szybko nadejdą zmiany.
Oczywiście wówczas, gdy uda nam się przeprowadzić wybory, haha. I uda się odsunąć obecnych od władzy.
JJ: – Jak wygląda Twój pogląd na Ośrodek, który obecnie istnieje w Warszawie? Świadomie pytam „istnieje” bowiem słowo „funkcjonuje” raczej tu nie pasuje.
MK: – Nastąpi weryfikacja Ośrodka Przygotowań w Warszawie. Dotyczy to wszystkich i wszystkiego: zawodników, trenerów, warunków socjalnych, opieki medycznej i wszystkiego co niezbędne aby takie ośrodki funkcjonowały na najwyższym poziomie.
JJ: – Co ze Szkołami Mistrzostwa Sportowego?
MK: – Podobnie jak z Ośrodkiem. Przyjrzymy się ich działalności. Jakie mają potrzeby, jakie sukcesy, ile to kosztuje, kto tam pracuje i z jakim skutkiem. Sprawdzimy jakie są możliwości PZBad i jakie realne możliwości rozwoju.
JJ: – Nas trenerów bardzo interesuje czy w końcu, chyba po raz pierwszy w historii Polski uda się Wam wprowadzić tzw. system szkolenia?
MK: – Jest to bardzo ważna kwestia. Rozpoczniemy budowę systemu szkolenia dla wszystkich grup wiekowych. Odbędzie się to w porozumieniu z naszymi krajowymi trenerami. Czy to będzie coś nowego, czy raczej wzorce zagraniczne przeniesione i dostosowane do realiów Polski to wyjdzie w trakcie prac.
JJ: – Obecnie nie istnieje praktycznie doszkalanie i szkolenie instruktorów i trenerów. Odbywają się czasami kursy, ale trener, który zdobył uprawnienia pozostaje praktycznie sam sobie. Tylko nielicznym udaje się być na bieżąco w temacie.
MK: – Chcemy stworzyć cały system szkolenia dla przyszłych i obecnych instruktorów i trenerów we współpracy z Wojewódzkimi Związkami i Szkołami Wyższymi. Kiedyś popularne były konsultacje z trenerami zagranicznymi, którzy byli zapraszani do nas. Odbywały się wykłady, rozmowy, wymiana poglądów, wspólne treningi. Myślę, że warto do tego wrócić.
JJ: – W ostatnim czasie zdecydowanie na prestiżu straciła liga.
MK: – Będziemy chcieli stworzyć całkiem nowy produkt pod nazwą „Liga Polska”. Tak jak wygląda to obecnie to praktycznie nikogo nie interesuje, nikt nie słyszy o tych rozgrywkach.
JJ: – Co z Regulaminami PZBad, jakością turniejów indywidualnych?
MK: – Koniecznie należy zwiększyć atrakcyjność turniejów jak również jakość ich organizacji. Badminton musi być dla ludzi i musi przyciągać kibiców. W turniejach powinni grać najlepsi krajowi zawodnicy, oczywiście w miarę ich możliwości. Musi nastąpić dość dużo zmian w Regulaminach rozgrywek. Będziemy nad tym pracować.
JJ: – Czy możemy liczyć na zwiększenie popularności badmintona w mediach?
MK: – Mam taką nadzieję, że uda się to zrobić stopniowo. Najpierw musimy zwiększyć częstotliwość współpracy z mediami internetowymi.
Słowo „BADMINTON” musi być widoczne!
Dalej radio, prasa, telewizja. Krok po kroku. Sukcesy naszych zawodników muszą znajdować odzwierciedlenie w codziennych relacjach w mediach.
Współpraca z dziennikarzami musi odbywać się na najwyższym poziomie, bez nich nie ma szans na promocję naszej dyscypliny.
Koniecznie musimy poprawić wizerunek badmintona w mediach!
JJ: – Jak wygląda sprawa ze sponsorami klubów, rozgrywek, zawodników?
MK: – Aby mieć sponsora trzeba mieć „produkt”. W tej chwili nie mamy praktycznie żadnego „produktu” gotowego do przedstawienia potencjalnemu sponsorowi.
To potrwa, ale po należytym przygotowaniu nie wątpię, że i w badmintonie krajowym pojawią się pieniądze zarówno dla zawodników, oczywiście przy jednoczesnych ich znaczących wynikach, jak również w klubach, czy szybciej w turniejach.
Już w chwili obecnej jestem po rozmowach z firmami, które myślę, że będą zainteresowane współpracą z PZBad i organizatorami imprez w całym kraju.
Jest tylko jedno ale…
Ale czy wybory się odbędą?
JJ: – Ciągle wracasz do tego „ale”.
MK: – Bo to pierwszy krok, na nowej drodze BADMINTONA POLSKIEGO. Do zobaczenia 1 października!
JJ: Dzięki za rozmowę i powodzenia!
MK: Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć:)
Autor: Jacek JAGODZIŃSKI.